piątek, 1 czerwca 2012

Weekend z dala od domu


Podczas ostatnich dni wybraliśmy się na dwudniową przejażdżkę po południowej Anglii. Pogoda dopisała przez co widoki były niesamowite. 
Począwszy od Londynu ruszyliśmy obejrzeć ruiny budowli ku czci słońca i księżyca, czyli popularne Stonehenge… widok co najmniej warty wyprawy mimo olbrzymiej ilości turystów. Żałujemy tylko, że nie można było podejść i dotknąć, aby poczuć mocniej to magiczne miejsce.
Kolejnym przystankiem była malutka ale ślicznie położona mieścinka Shaftesbury gdzie raczyliśmy się obiadem jak i miejscową architekturą.
Po delikatnym odpoczynku pojechaliśmy do Glastonbury i przyznaję bez bicia, to miejsce dopiero ma magię, na ulicach pełno miejscowych wróżek, znachorów oraz ludzi dalece odbiegających od XXI wieku. Miasteczko piękne a główną atrakcją jest wzgórze Tor.Wdrapać się tam nie łatwo ale warto to zrobić …  widok na całą okolicę rewanżuje trudy. 
Zrezygnowaliśmy z noclegu i ruszyliśmy w kierunku południowego wybrzeża. Wschód słońca nad morzem w Poole był piękny, a pogoda w ciągu dnia idealna do kąpieli i opalania. Po całym dniu leniuchowania na piaskach w Bournemouth  nastał czas powrotu … 






















1 komentarze:

  1. piękny blog! pełen pasji :-)) a z jakiej części UK jesteście, jeśli to nie tajemnica? :-) pozdrawiam z Glasgow!

    OdpowiedzUsuń